28 wrz Kiedy nadchodzi do Ciebie zmiana
„Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana” powiedział Heraklit z Efezu, chcemy tego czy nie, ona następuje. Możemy być obserwatorem, czynnym lub biernym uczestnikiem, albo hamulcowym, chcąc przechytrzyć zapisaną nam drogę przeznaczenia.
Jeśli ogrom naszych doświadczeń przygniata nam barki i zaciska klatkę piersiową, lubimy się chować, przesypiać, bądź uciekać przed tym, co nieuniknione. Często zapominamy później, ciesząc się z nowego rozdania, jak bardzo ta droga, którą przeszliśmy była kręta. Siniaki od upadków blakną a rany z czasem się zabliźniają.
Tylko ciało pamięta. Ono zapisuje wszystko, jak na zakurzonej starej kliszy, przy bacznym oku, dostrzeżesz wszystko, od pierwszego kadru.
Często zdarzają nam się różne historie, kiedy nadchodzi zmiana, a nasza podświadomość chce nas „uchronić” przed nieznanym, odwracające naszą uwagę od Siebie. W biegu, w zasapaniu, nie dostrzegamy symptomów, nie słyszymy podszeptów, chowamy się w strefie komfortu, gdzie „bezpiecznie”.
Idąc za intuicją, często łapiemy haczyki, zatrzymujemy wzrok na znakach, jeśli jesteśmy akurat w szczytowej formie, tryskamy energią życia, podążamy za tym. Kupujemy książkę, wykupujemy wycieczkę albo zapisujemy się np. na warsztat. W tak zwanym międzyczasie wydarzają się kolejne historie, i kolejne i kolejne, każda składa się w jedną całość, ale czy my siadamy czasem obok patrząc na Siebie z boku? Nigdy w życiu! Pędzimy dalej w wirze zdarzeń. A ciało czuje zbliżającą się godzinę „zero”. Im bliżej, tym niewygodniej, im większa zmiana nadchodzi, tym większe przeszkody podtyka umysł, im bardziej umysł odciąga, tym bardziej ciało usadza, nie pozwalając na ucieczkę. Taka zabawa w kotka i myszkę może trwać różnie, ale tu nie o wygraną chodzi, bo to co ma być, zawsze się zdarzy!
Mądrość naszego Ciała nie ma granic. Ono wie co dla nas najlepsze. Mamy w wachlarzu swoich nawyków ignorowanie jego potrzeb i krzyku, ale ono, na nasze szczęście, jest sprytne.
Najpiękniej jest kiedy wchodzisz w komunikację, poznajesz jego język, zaczynasz rozumieć i słuchać, stajesz się obserwatorem, grając główną rolę w spektaklu, jakim jest Twoje życie.
Tak jest najpiękniej….
W zrozumieniu i akceptacji, zaufaniu i mocy, nawet niemoc i bezsilność, mają swoją wartość.
Na warsztat Serce Nadświadomość Dusza dla terapeutów czaszkowo-krzyżowych zapisałam się kilka miesięcy temu. Szybko zapomniałam o euforii towarzyszącej momentowi, czas przeleciał niepostrzeżenie i nawet nie wiem, kiedy minął termin potwierdzeń, wpłat i rezerwacji miejsc noclegowych. Wszystko mówiło mi „nie masz czasu” „wszystko już wiesz na ten temat” „zostań”…. Serce rwało, umysł siadał, Nadświadomość szykowała sukienkę, świadomość pisała inny scenariusz na te dni.
Kiedy coś jest naprawdę dla Ciebie, to wszystko układa się idealnie. Znasz już ten stan?
Jeden sms wystarczył by dowiedzieć się, że miejsce przecież czeka i nocleg się znalazł i ekipa taka, że nawet pierścień Arabelli by lepiej tego nie wymyślił ????
Ostatnie tygodnie były mocno intensywne i w wielu aspektach wyczerpujące. Nadmiar emocji nigdy nie jest dobrym doradcą. Kiedy w ferworze i nadmiarze nie masz chwili ukojenia dla Siebie, jesteś jak tykająca bomba, jak wulkan przed eksplozją. Tylko w tej swojej świadomości i zrozumieniu starasz się uchronić najbliższych, starasz się uchronić Siebie przed Sobą.
Zmiana jest jedyną stałą w naszym życiu.
Dotyczy to każdego. Mnie i Ciebie. Zmieniamy się każdego dnia, zmienia się nasze postrzeganie świata, zmieniają się nasze zmysły i energia, dostrzegamy coś czego wcześniej nie widzieliśmy, zmieniają się też ludzie wokół, którzy tak samo transformują i się zmieniają. Nie na wszystko się godzimy, nie ze wszystkim mamy lekkość, ale jeśli mamy zrozumienie procesu, łatwiej to znieść, choć ból zawsze zapisuje się w naszym ciele, w naszym Sercu.
Serce otwiera się w bólu! Wiele w sobie mieści i niesie, każde rozstanie i odrzucenie, każdą łzę i ranę, każdą chorobę i upadek, każdy osąd i kłamstwo, ocenę i niesprawiedliwość. Na szczęście pamięta też to z czym przyszło, od początku stworzenia, pamięta czystą matrycę i pierwowzór, pamięta CISZĘ, z którą przychodzi.
Kiedy już wsiadłam do pociągu, kiedy już Serce moje rozpoczęło swoją podróż, ciało zaczęło płakać. Puściło wszystko, wybrzmiało więcej niż mogłabym zaplanować, w ciszy i utuleniu pozwoliłam na bycie ze Sobą i obserwację myśli, emocji, odczuć. Bardzo surowa jestem dla Siebie, nie dając sobie takiego czasu, chcąc być jak zawsze, ZA BARDZO….
Zrozumienie kilkugodzinnego stanu przyszło dopiero po trzech dniach.
Terapia Czaszkowo-Krzyżowa pozwala dzielić się życiem.
Kiedy pracujesz nieustannie, nie dając sobie przestrzeni dla Siebie, szybko zapominasz, co to naprawdę znaczy. Dajesz i dajesz, obserwujesz się i cieszysz, wspierasz i towarzyszysz innym, często niczym szewc bez butów.
Wstając dzisiaj z łóżka terapeutycznego po ostatniej, jak się później okazało, warsztatowej pracy, moja partnerka Aneta, której kłaniam się z wdzięcznością za piękny czas i przestrzeń zaufania do wymiany w procesach, powiedziała „poczułam, że jesteś gotowa na Nowe otwarcie”!
TAK!!!
Z taką MOCĄ właśnie wracam. Gotowa na Nowe, bo zmiany jakie nastąpiły we mnie są nieodwracalne???? uff. To co piękne w zmianie, jeśli się już jej poddasz, to ona niesie nas dalej.
Życie jest cudem! Możemy z niego korzystać każdego dnia. A możliwości jakie daje nam Terapia Czaszkowo – Krzyżowa jest nieograniczona. Serce nie jest jedynie mięśniem pompującym krew w układzie krwionośnym. Serce jest cichą przestrzenią, to miejsce gdzie mamy kontakt ze wszechświatem, duchem, to pokój medytacji. Serce jest organem SUPERŚWIADOMOŚCI. Ma swoją refleksologię, ma swój mózg i swoje serce. Daje wymiar czasu i koordynuje nim. To serce rozsyła informację o zapotrzebowaniu, o deficytach, o potrzebach, można by rzec, że to prawdziwe CENTRUM ŻYCIA, w aspekcie wielowymiarowym… I praca z nim, możliwości dla całego organizmu, każdego układu i ostatecznie dla samopoczucia ciała, jest jedną z najbardziej fascynujących podróży, jakie ostatnio odbyłam.
Kłaniam się z wdzięcznością Alicji i Beacie, które trzymały mnie za rękę i podawały chusteczkę podczas czwartkowego potoku łez. Dziękuję też Violi, Anecie i Agacie za przepiękne wspólne procesowanie i nowe doświadczanie w ciele oraz Oli za zrozumienie, trzymanie przestrzeni Serca w najtrudniejszej podróży, namalowanie słowami mojej drogi i doprowadzenie do drzwi. Jestem wdzięczna dr Grażynie Walasek, która wprowadziła nas w przepiękną drogę do Serca, a tam jest już wszystko.
Pobyt na Ziemi ma przede wszystkim nauczyć cię wyzbycia się strachu i nauczenia się bezwarunkowej miłości – Robert Schwartz
Zapraszam Otwórz Serce na Siebie, dla Siebie
Z miłością
z Serca do Serca
Maja